Uważaj na reballing BGA!

Znalazłem ciekawy artykuł, i w pełni się z nim zgadzam. Powinien go przeczytać każdy, co uważa że reballing jest skuteczną metodą naprawy.
http://www.purepc.pl/notebooki/zepsuty_ ... page=0%2C0

I myślisz, że przekonasz tych, którzy uznają reballing za skuteczną formę leczenia? Przecież to chodzi o kasę a nie o naprawę ...

Napisz to tym z allegro co oferują "pełny reballing" oraz "skuteczny reballing" .

marioj77 napisał(a):I myślisz, że przekonasz tych, którzy uznają reballing za skuteczną formę leczenia? Przecież to chodzi o kasę a nie o naprawę ...

Jeśli masz na myśli wykonawców, to normalne, że ich nie przekonasz żeby zaprzestali reballowania wadliwych układów - dla nich do po prostu łatwa kasa.

Ale może klienci zaczną bardziej uważnie dobierać wykonawców i zanim stracą pieniądze na naprawę u partacza przyjdą do nas. Bo klient, który stracił raz kasę na partactwo, niechętnie drugi raz decyduje się na naprawę - więc tracimy my.

Myślę, że podrzucając tego linka klientom, można się spodziewać iż po jego przeczytaniu będą bardziej skłonni zapłacić więcej za nowy układ ufając nam a nie mając nas za naciągaczy.

daner0 napisał(a):Myślę, że podrzucając tego linka klientom, można się spodziewać iż po jego przeczytaniu będą bardziej skłonni zapłacić więcej za nowy układ ufając nam a nie mając nas za naciągaczy.

Lub zniechęceni ryzykiem trafienia na oszusta w ogóle nie będą chcieli naprawiać.

Chyba wrzucę sobie ten link na stronę www jako lekturę dla klienta.

Jeśli klient sam na to trafi to pewnie zaufanie do wszystkich serwisów opadnie. Natomiast jeśli znajdzie to na waszej stronie lub sam mu podasz linka - zaufanie wzrośnie dużo bardziej do waszego serwisu.

Drugą stroną medalu w tej całej sprawie jest mentalność samych klientów.

Artykuł dostał się na wykop i wystarczy zobaczyć komentarze niektórych ludzi: http://www.wykop.pl/link/1007769/zepsut ... lling-bga/ .

Wywnioskować można z tego że i tak spora część ludzi woli włożyć sprzęt do piekarnika, mimo tego iż wiedzą że robić się tak nie powinno. A potem weź i naprawiaj takiego wypieczonego "grzebańca" albo tłumacz klientowi dlaczego tak drogo albo dlaczego się nie da.

kamilj napisał(a):Bo klient, który stracił raz kasę na partactwo, niechętnie drugi raz decyduje się na naprawę - więc tracimy my.

Przyszedł do mnie klient, który 2 razy reballował układ graficzny w FL90 - po 250zł. Teraz dostanie nowy układ i jest zadowolony. I wyjdzie mu taniej niż te 2 reballe

marioj77 napisał(a): Przyszedł do mnie klient, który 2 razy reballował układ graficzny w FL90 - po 250zł. Teraz dostanie nowy układ i jest zadowolony. I wyjdzie mu taniej niż te 2 reballe

Ale drożej jak by wymienił układ za pierwszym razem.
Dla tego klienci powinni być świadomi że reballing wadliwych układów to żadna skuteczna naprawa, a jedynie przedłużenie życia laptopowi o jakiś czas.

A jak postępujecie w takim przypadku: przychodzi klient nieco zorientowany bo poczytał w net i mówi, chciałbym go jeszcze naprawić niewielkim kosztem a potem i tak kupię nowy. Odsyłacie go z kwitkiem czy informujecie o możliwości rebalu.

Powód, dla którego niektóre serwisy proponuja reballing zamiast wymiany to wcale nie "łatwa kasa", albo przynajmniej nie tylko to. Przecież przy reballu trzeba się więcej napocić niż przy wymianie na nowy, no chyba, że ktoś reflow nazywa reballingiem. Prawdziwy powód to jest brak ryzyka w przypadku niepowodzenia. W najgorszym razie mamy zwrot kasy za włożoną pracę i czas. W przypadku wymiany układu, jeśli cos pójdzie nie tak to dochodzi jeszcze strata układu, a jak wiemy one w większości tanie nie są - zwłaszcza jak ktoś je kupuje detalicznie. Ponadto jakość sprzedawanych układów to też loteria.
Koszt dla klienta w przypadku wymiany tez nie jest bez znaczenia. Widziałem wczoraj ofertę reballingu za 180zł. Przy wymianie koszt zbliży się pewnie do 500zł. W używany laptop warości około 1000, nie warto wkładać tyle kasy.

Właśnie tak to jest, rzecz wcale nie jest taka jednoznaczna. W moim niewielkim mieście po dokładnym wyjaśnieniu co i jak co druga osoba zadaje pytanie: a nie można jakoś taniej.

Autor artykułu nie uwzględnił patalogii panującej przede wszystkim na rynku handlu układami BGA, która też czasem niejako wymusza nakłonienie klienta do RB.
No i jak któryś z przedmówców wspomniał - sporo klientów przychodzi z gotową receptą na uzdrowienie , szukają tylko wykonawcy. Jeśli ja się nie podejmę - pójdą gdzieś indziej. Każdego klienta rzetelnie ostrzegam że to półśrodek, większość nie słucha.
Poza tym - rewelacje. Gdyby nie ACTA wydrukowałbym to i dawał klientom do poczytania przy kawce

jaxnet napisał(a):Autor artykułu nie uwzględnił patalogii panującej przede wszystkim na rynku handlu układami BGA, która też czasem niejako wymusza nakłonienie klienta do RB.
No i jak któryś z przedmówców wspomniał - sporo klientów przychodzi z gotową receptą na uzdrowienie , szukają tylko wykonawcy. Jeśli ja się nie podejmę - pójdą gdzieś indziej. Każdego klienta rzetelnie ostrzegam że to półśrodek, większość nie słucha.
Poza tym - rewelacje. Gdyby nie ACTA wydrukowałbym to i dawał klientom do poczytania przy kawce

Sądzę, że jak się nie ma pewności co do chipu to się go po prostu nie wstawia. Serwisant z doświadczeniem gołym okiem odróżni szlifa od nówki.

Nawet jeśli ktoś się naciął na kilka tysięcy zamawiając złom, to mimo wszystko powinien to przeboleć i nie wstawiać złomu klientom udając że dał nowy układ.

Druga kwestia, że ktoś naprawdę może chcieć dobrze i nieświadomie wstawia złom, ale cóż zrobić, nie ma na to rady, po prostu pozostaje nauka na błędach

kamilj napisał(a):Sądzę, że jak się nie ma pewności co do chipu to się go po prostu nie wstawia. Serwisant z doświadczeniem gołym okiem odróżni szlifa od nówki.

Chodzi mi o to, że ta kwestia też powinna być wyjaśniona, bo moim zdaniem większym złem niż RB jest świadome sprzedawanie/montowanie klientowi pisanki.

idzie szybko koniec RB, student ktory ma ledwo na zycie nie zaplaci 500 zl za naprawe bo woli dolozyc 200 zl i kupic uzywke na grafie intela lub pc, nowe uklady 8xxx beda niedlugo drozaly coraz szybciej bo sa coraz mniej spotykane nvidia nie dorabia ich (albo zaraz przestanie) bo po co gwarancje u producentow napewno sie juz pokonczyly bo to sa sprzety z 2008/2009 roku a mamy 2012, wiec panowie niedlugo zostana tylko zalania gniazdka i inne naprawy a grafa to bedzie przypadek nie regula i naprawa z ktorej sie zyje

To prawda. Ceny laptopów z układami wadliwymi w 95% przypadkach są poniżej 1000 zł, więc coraz rzadziej będzie można zarobić na wymianie bga, bo to racjonalnie patrząc nie opłaca się klientom.

Ceny układów nie pójdą w górę, bo są wywindowane do granic opłacalności. Laptopów z wadliwymi układami jest coraz mniej, bo ich płyty są niszczone w piekarnikach itd.

Ja się nie zgodzę, że jeżeli używany laptop taki sam jak klienta kosztuje 1000zł to wymiana układu jest nie opłacalna. Jeżeli klient ma zapłacić 600-700zł za naprawę lub kupić używany laptop który za 2 miesiące tez się zepsuje i nie wiadomo w jakim jest stanie. To chyba lepiej wydać tą kasę na naprawę dzięki której ma 6 miesięcy gwarancji i 2 lata spokojnej pracy. Ja przynajmniej tak myślę i tak postępuję, jakoś nie lubię wyrzucać rzeczy które są do naprawienia