DAC Audiolab M-DAC - błąd "no comms", oscylator kwarcowy

Witam.
Mam problem z urządzeniem z tytułu - Audiolab M-DAC.
Urządzenie to znane jest z uszkadzającego się oscylatora kwarcowego 84Mhz (potwierdzone przypadki uszkodzeń nawet nowych, wręcz "tygodniowych" urządzeń).
DAC startuje, po około 10 sekundach wyrzuca błąd "no comms" i tak już pozostaje do wyłączenia przyciskiem power, brak reakcji na cokolwiek.
Wewnątrz sprawdzone kondensatory elektrolityczne, sekcja zasilania, taśmy połączeniowe oraz ogólnie wizualnie - brak widocznych uszkodzeń.
Sugerując się opiniami z internetu (między innymi faktycznego projektanta tego urządzenia który wypowiadał się o problemie tych kryształów) postawiłem na uszkodzenie ów rezonatora i tu pojawił się znaczny problem - brak dostępności u producenta, zamienników, nic.
Ktoś zasugerował mi modyfikację pod inny rodzaj kwarcu, lecz jak na razie to za wysokie progi bym dobrał odpowiedni element i zaprojektował jego implementację.
Czy ktoś jest w stanie pomóc?
Rzeczony niedostępny kwarc: Crystal 84MHz AT5thOT, +/-30PPM HC-49/U3P (Centre Ground PIN), (059-8400002331R)

Jest sporo mniej lub bardziej "udanych" modyfikacji rezonatorów ceramicznych. Aby "przeciągnąć" częstotliwość kwarcu 80MHz w górę, można na przykład wypiłować niewielką część płytki wewnętrznej lub dodać w szeregu z kwarcem trymer. Aby "przeciągnąć" kwarc 90MHz w dół, można np. zamalować część powierzchni płytki wewnętrznej markerem permanentnym lub dodać w szeregu z kwarcem cewkę-trymer. Stabilność drgań we wszystkich przypadkach jest dużo gorsza, niż podane 30ppm, więc raczej będziesz musiał się nastawić na szukanie oryginalnego kwarcu, bądź zastosować scalony generator 84MHz, np. SiT8008BI-12-33E-84.000000G lub 530AC84M0000DG (dostępne np. w Farnell). Zastosowanie takiego scalonego generatora w Twoim przypadku jest banalnie proste, co pokazuje rysunek poniżej.

Oczywiście cały obwód oscylatora z tranzystorami Q131 i Q132, kwarcem i resztą elementów jest do usunięcia.

Witam po dłuższej chwili.
Nie rozwlekajac za bardzo - dla potomnych daje znać, iż są dwa sposoby w jaki pojawia się komunikat "no comms" - po 10 sekundach i 40 sekundach. Przy uszkodzeniu oscylatora kwarcowego komunikat ten wyświetla się po 40 sekundach, w moim przypadku jest po 10 i wymiana oscylatora na generator nic nie zmieniła.
Okazało się, że układ TAS1020B nie rusza.
Przy pomiarach na AVdd jest 3,4V, a DVdd - 2,4V...
Zdziwiło mnie to, więc wylutowalem układ TAS i bez niego wykonując pomiary jest tam 0...
Tak więc jeśli dobrze rozumiem brak mi DVdd.
Zmierzyłem, i na cewce L20 wraz z kondensatorem C90 jest napięcie 3,4V, podobnie zresztą jak na L21 i C89, które idzie do AVdd.
Piny na płycie mają połączenie ze sobą nawzajem (3 piny od DVdd), kondensatory przy nich są sprawne.
Wnioskuję, że gdzieś musiała uszkodzić się przelotka tudzież ścieżka, gdyż to płyta warstwowa jest.
Pytanie więc jest takie, czy jeśli puszczę "druta" od cewki L20 do jednego z kondensatorów na wejściach DVdd do układu TAS, np. C514, chcąc puścić tedy zagubione zasilanie to powinno być ok?

Tak, możesz tak zrobić (połączyć AVdd z DVdd przy układzie).

No więc sprzęt naprawiony. Brakowało DVdd.
Nauczką na przyszłość, by nie sugerować się w ciemno tym co piszą w internecie, a raczej nie wymieniać w ciemno bez sprawdzenia.
Można zamknąć.