#1 Lenovo Z51-70; LA-C281P startuje bez wentylatora następnie się wyłącza
przez Lucjan2017 • 7 lutego 2022, 04:31
Witam dostałem od znajomego laptop Lenovo Z51-70 AIWZ0/Z1 LA-C281P stan nieznany całkowicie martwy bez baterii nie reagujący ani na podłączenie zasilacza ani na przycisk power, kompletny trup. Po rozebraniu i oględzinach wizualnych nie zauważyłem nic podejrzanego, nie wyglądał na zalany. Z racji na wykonywany zawód mam dostęp do kamery termowizyjnej, po podłączeniu do zasilacza i oględzinach kamerą wyłapałem bardzo grzejący się element PU401. Naprowadziło mnie to na wątek w którym ten element ktoś już opisywał bardzo dokładnie
lenovo-z51-70-la-c282p-rev-1-0-goracy-pu401-t56882.html
dzięki temu ustaliłem, że zwarcie pinu 5 tego układu do masy wiąże się z
uszkodzeniem KBC. Dodam że wszystkie cewki po zmierzeniu oporności wykazują
wartości w normie ( po całkowitej naprawie dodam poszczególne wartości
niestety posiadam miernik słabej jakości nie chcę wprowadzić innych
użytkowników w błąd). Nie znalazłem także zwarcia na którymkolwiek z
elementów poza PU401. Po wylutowaniu KBC i ponownym podłączeniu zasilacza
zwarcie na 5 nodze PU401 ustąpiło. Zamówiłem zaprogramowany KBC

Po otrzymaniu KBC zabrałem się za wlutowanie układu, wylutowałem go jak już
wyżej wspominałem gorącym powietrzem co jak dla osoby która robi to po raz
pierwszy wcale nie było takie proste jak się może wydawać stąd te
rozlutowane elementy smd naprawdę trzeba uważać na elementy wokół i jeżeli
są jakieś plastikowe złącza itp zabezpieczyć je materiałem odpornym na
temperaturę np. taśmą kaptonową. Przyszedł czas na lutowanie po
oczyszczeniu padów ze starego spoiwa przy pomocy plecionki do
rozlutowywania( trzeba uważać żeby zbytnio nie wystudzić grotu lutownicy,
mój szybko traci temperaturę w efekcie czego plecionka lutuje się do padów
jeden niefortunny ruch i możemy wyrwać pad i ścieżkę utrudniając sobie albo
uniemożliwiając dalszą pracę. Następna trudność to sprzęt optyczny nie
posiadam mikroskopu stereoskopowego pomagała mi lupa na statywie typu
,,trzecia ręka'' szczerze mówiąc jeżeli ktoś ma zamiar pracować z
elektroniką musi zakupić jakiś mikroskop bo powiem szczerze że
pozycjonowanie za pomocą lupy jest bardzo trudne nie są dobrze widoczne
przerwy między nóżkami, nóżki są bardzo delikatne naprawdę trzeba uważać. W
końcu udało mi się wlutować układ za pomocą lutownicy grotowej niestety nie
posiadam grotu typu mini-fala lutowałem bardzo podobnym tyle że bez
wgłębienia na końcu grotu. Oczywiście nie udało mi się idealnie
spozycjonować układu jest minimalnie przesunięty ale sprawdziłem wszystkie
przejścia pomiędzy sąsiednimi nóżkami i nie mają one zwarcia. Piszę o tym
dla nowicjuszy takich jak ja, niestety w popularnym serwisie video można
obejrzeć takie naprawy no i niestety wydają się one dziecinnie proste a w
rzeczywistości tak nie jest. Następnie posprawdzałem raz jeszcze wszystkie
oporności i przejścia nie znalazłem żadnego zwarcia po podłączeniu
zasilacza nie ma już grzejących się elementów. Podłączyłem przycisk power i
spróbowałem uruchomić płytę uprzednio założyłem radiatory z pastą i
podłączyłem wentylator. Po naciśnięciu przycisku power zapala się biała
dioda, wentylator nie startuje, co do obrazu nie podłączałem matrycy ani
monitora bo nie wkładałem jeszcze pamięci ram. Dioda świeci się około 8
sekund i gaśnie. Po ponownym naciśnięciu przycisku power sekwencja się
powtarza. Ze względu na brak grzejących się elementów postawiłem na
uszkodzony bios. W międzyczasie pozyskałem płytę główną identyczną jak moja
z uszkodzoną grafiką ale startującą i wchodzącą do biosu. Postanowiłem
przelutować bios obie płyty posiadają układ WINBOND W25Q64FVSIQ różnią się
tylko czterocyfrowym numerem na samym dole układu nie wiem co oznacza ale
podejrzewam jakąś partię albo datę produkcji? Wracając do tematu po
zamianie układów włączająca się do tej pory płyta zaczęła się zachowywać
jak moja uszkodzona płyta, a płyta z tematu nadal nie startuje pomimo
wlutowania sprawnego biosu. Pomyślałem trudno to nie to wróciłem do
pierwotnej konfiguracji, kości bios zostały wlutowane z powrotem na swoje
płyty bios i tu spotkało mnie zdziwienie żadna z płyt nie startuje czyli po
podłączeniu zasilacza i naciśnięciu power zapala się biała dioda, pali się
około 8 sekund i gaśnie, wentylator nie startuje. Podejrzewam że
uszkodziłem termicznie kość bios. Zamówiłem kość WINBOND W25Q64FVSIQ i
programator EZP2019 ale jest dopiero w drodze do mnie. Moje pytanie brzmi
czy któryś z kolegów posiada wsad bios do tego modelu sprawdzony i
kompatybilny z układem KBC który wlutowałem (mam nadzieję że na foto da się
odczytać jakieś informacje dotyczące wsadu). Co jeszcze oprócz zawartości
pamięci eprom mogłem uszkodzić taką zamianą? Czy Bios w tym modelu płyty
można programować przy użyciu klipsa do programatora? Czy sprawa dotyczy ME regionu który pewnie powinien zostać wyczyszczony przed zamianą kości bios? Tylko dlaczego po powrocie do pierwotnej konfiguracji płyta która startowała zachowuje się jak płyta z tematu. Do czego służy zworka zaznaczona na schemacie jako CLRP2 widzę że ma wyczyścić CMOS po jej zwarciu tylko czy w moim przypadku pomoże to uruchomić płytę główną?

lenovo-z51-70-la-c282p-rev-1-0-goracy-pu401-t56882.html
dzięki temu ustaliłem, że zwarcie pinu 5 tego układu do masy wiąże się z
uszkodzeniem KBC. Dodam że wszystkie cewki po zmierzeniu oporności wykazują
wartości w normie ( po całkowitej naprawie dodam poszczególne wartości
niestety posiadam miernik słabej jakości nie chcę wprowadzić innych
użytkowników w błąd). Nie znalazłem także zwarcia na którymkolwiek z
elementów poza PU401. Po wylutowaniu KBC i ponownym podłączeniu zasilacza
zwarcie na 5 nodze PU401 ustąpiło. Zamówiłem zaprogramowany KBC

Po otrzymaniu KBC zabrałem się za wlutowanie układu, wylutowałem go jak już
wyżej wspominałem gorącym powietrzem co jak dla osoby która robi to po raz
pierwszy wcale nie było takie proste jak się może wydawać stąd te
rozlutowane elementy smd naprawdę trzeba uważać na elementy wokół i jeżeli
są jakieś plastikowe złącza itp zabezpieczyć je materiałem odpornym na
temperaturę np. taśmą kaptonową. Przyszedł czas na lutowanie po
oczyszczeniu padów ze starego spoiwa przy pomocy plecionki do
rozlutowywania( trzeba uważać żeby zbytnio nie wystudzić grotu lutownicy,
mój szybko traci temperaturę w efekcie czego plecionka lutuje się do padów
jeden niefortunny ruch i możemy wyrwać pad i ścieżkę utrudniając sobie albo
uniemożliwiając dalszą pracę. Następna trudność to sprzęt optyczny nie
posiadam mikroskopu stereoskopowego pomagała mi lupa na statywie typu
,,trzecia ręka'' szczerze mówiąc jeżeli ktoś ma zamiar pracować z
elektroniką musi zakupić jakiś mikroskop bo powiem szczerze że
pozycjonowanie za pomocą lupy jest bardzo trudne nie są dobrze widoczne
przerwy między nóżkami, nóżki są bardzo delikatne naprawdę trzeba uważać. W
końcu udało mi się wlutować układ za pomocą lutownicy grotowej niestety nie
posiadam grotu typu mini-fala lutowałem bardzo podobnym tyle że bez
wgłębienia na końcu grotu. Oczywiście nie udało mi się idealnie
spozycjonować układu jest minimalnie przesunięty ale sprawdziłem wszystkie
przejścia pomiędzy sąsiednimi nóżkami i nie mają one zwarcia. Piszę o tym
dla nowicjuszy takich jak ja, niestety w popularnym serwisie video można
obejrzeć takie naprawy no i niestety wydają się one dziecinnie proste a w
rzeczywistości tak nie jest. Następnie posprawdzałem raz jeszcze wszystkie
oporności i przejścia nie znalazłem żadnego zwarcia po podłączeniu
zasilacza nie ma już grzejących się elementów. Podłączyłem przycisk power i
spróbowałem uruchomić płytę uprzednio założyłem radiatory z pastą i
podłączyłem wentylator. Po naciśnięciu przycisku power zapala się biała
dioda, wentylator nie startuje, co do obrazu nie podłączałem matrycy ani
monitora bo nie wkładałem jeszcze pamięci ram. Dioda świeci się około 8
sekund i gaśnie. Po ponownym naciśnięciu przycisku power sekwencja się
powtarza. Ze względu na brak grzejących się elementów postawiłem na
uszkodzony bios. W międzyczasie pozyskałem płytę główną identyczną jak moja
z uszkodzoną grafiką ale startującą i wchodzącą do biosu. Postanowiłem
przelutować bios obie płyty posiadają układ WINBOND W25Q64FVSIQ różnią się
tylko czterocyfrowym numerem na samym dole układu nie wiem co oznacza ale
podejrzewam jakąś partię albo datę produkcji? Wracając do tematu po
zamianie układów włączająca się do tej pory płyta zaczęła się zachowywać
jak moja uszkodzona płyta, a płyta z tematu nadal nie startuje pomimo
wlutowania sprawnego biosu. Pomyślałem trudno to nie to wróciłem do
pierwotnej konfiguracji, kości bios zostały wlutowane z powrotem na swoje
płyty bios i tu spotkało mnie zdziwienie żadna z płyt nie startuje czyli po
podłączeniu zasilacza i naciśnięciu power zapala się biała dioda, pali się
około 8 sekund i gaśnie, wentylator nie startuje. Podejrzewam że
uszkodziłem termicznie kość bios. Zamówiłem kość WINBOND W25Q64FVSIQ i
programator EZP2019 ale jest dopiero w drodze do mnie. Moje pytanie brzmi
czy któryś z kolegów posiada wsad bios do tego modelu sprawdzony i
kompatybilny z układem KBC który wlutowałem (mam nadzieję że na foto da się
odczytać jakieś informacje dotyczące wsadu). Co jeszcze oprócz zawartości
pamięci eprom mogłem uszkodzić taką zamianą? Czy Bios w tym modelu płyty
można programować przy użyciu klipsa do programatora? Czy sprawa dotyczy ME regionu który pewnie powinien zostać wyczyszczony przed zamianą kości bios? Tylko dlaczego po powrocie do pierwotnej konfiguracji płyta która startowała zachowuje się jak płyta z tematu. Do czego służy zworka zaznaczona na schemacie jako CLRP2 widzę że ma wyczyścić CMOS po jej zwarciu tylko czy w moim przypadku pomoże to uruchomić płytę główną?
