Witajcie,
Tak, wiem, tytuł tematu jest dziwny ale nie bardzo wiem jak określić problem z którym przyszło mi się zetknąć.
Otóż sprawa wygląda tak: laptop HP550 (płyta główna to 6050A2137901-MB-A04) który wyłącza się po załadowaniu systemu Windows 7, ale... (właśnie - zawsze jest to ale).
... ale nie zawsze. Właściciel twierdzi ze dzieje się to bardzo często. U mnie od ostatnich 24h przy bardzo częstym włączaniu i wyłączaniu miało to miejsce może ze 3 razy.
Wygląda to tak że system ładuje się i chwilę po pokazaniu pulpitu komputer wyłącza się do zera. Jakby ktoś zabrał mu zasilanie. Jeśli nie wyłączy się w ciągu pierwszej, powiedzmy, minuty to potem działa bez zarzutu.
Obecnie sprzęt jest tak rozłożony że: jest bez baterii, bez klawiatury, bez panelu z włącznikiem, inny dysk na podmiankę dla próby, RAM przetestowany (ale tylko diagnostyką z BIOS'u). Włączyłem go dziś rano i po ok minucie od pokazania pulpitu wyłączył się.
Najgorsze jest to ze nie ma żadnej zasady czy regularności. Popołudniu mam jeszcze w planach:
- całkowicie odłączyć kartę WIFi
- uruchomić linuxa i na nim próbować restartów
- wykonać reset BIOS'u
Czy ktoś zetknął się już z podobnym problemem i ma pomysł co jeszcze mógłbym sprawdzić żeby zdiagnozować problem?

Tak, wiem, tytuł tematu jest dziwny ale nie bardzo wiem jak określić problem z którym przyszło mi się zetknąć.
Otóż sprawa wygląda tak: laptop HP550 (płyta główna to 6050A2137901-MB-A04) który wyłącza się po załadowaniu systemu Windows 7, ale... (właśnie - zawsze jest to ale).
... ale nie zawsze. Właściciel twierdzi ze dzieje się to bardzo często. U mnie od ostatnich 24h przy bardzo częstym włączaniu i wyłączaniu miało to miejsce może ze 3 razy.
Wygląda to tak że system ładuje się i chwilę po pokazaniu pulpitu komputer wyłącza się do zera. Jakby ktoś zabrał mu zasilanie. Jeśli nie wyłączy się w ciągu pierwszej, powiedzmy, minuty to potem działa bez zarzutu.
Obecnie sprzęt jest tak rozłożony że: jest bez baterii, bez klawiatury, bez panelu z włącznikiem, inny dysk na podmiankę dla próby, RAM przetestowany (ale tylko diagnostyką z BIOS'u). Włączyłem go dziś rano i po ok minucie od pokazania pulpitu wyłączył się.
Najgorsze jest to ze nie ma żadnej zasady czy regularności. Popołudniu mam jeszcze w planach:
- całkowicie odłączyć kartę WIFi
- uruchomić linuxa i na nim próbować restartów
- wykonać reset BIOS'u
Czy ktoś zetknął się już z podobnym problemem i ma pomysł co jeszcze mógłbym sprawdzić żeby zdiagnozować problem?
