ASUS P4P800 rev. 1.02 startuje, ale nic nie wyświetla

Witam

Płyta desktopowa ASUS P4P800 rev. 1.02
Procesor P4 1.8GHz
Pamięć RAM Goodram 2x512MB

Płyta leżała przez 3 lata nie ruszana. Do końca działała stabilnie. Po odpaleniu po tym czasie brak obrazu na monitorze. Zauważyłem jeden spuchnięty kondensator. Po jego wymianie płyta ruszyła lecz po wmontowaniu jej do obudowy problem się powtórzył i płyta ponownie nie daje obrazu. Podstawowe napięcia są. Procesor, pamięć, mostki, karta grafiki się grzeją czyli wskazuje na to, że pracują. Płyta nie daje sygnałów dźwiękowych z systemowego głośnika.

Jaki obrać trop?

wojtas87 napisal/-a:Zauważyłem jeden spuchnięty kondensator. Po jego wymianie płyta ruszyła lecz po wmontowaniu jej do obudowy problem się powtórzył

Znów spuchł ten kondensator?

wojtas87 napisal/-a:Płyta leżała przez 3 lata nie ruszana.

Zainteresowałbym się zatem baterią CMOS.

Kondensator teraz jest ok.

Bateria CMOS to pierwsza rzecz jaką sprawdziłem (wiem, nie wspomniałem) i faktycznie była rozładowana do zera. Po wymianie nic się nie zmieniło. Nadal nic się nie dzieje. Brak obrazu, brak sygnałów dźwiękowych, podzespoły się nagrzewają w normie.

wojtas87 napisal/-a:Po wymianie nic się nie zmieniło.

Czy płyta zachowuje się tak samo, gdy całkowicie odłączysz baterię CMOS i odczekasz kilka minut przed uruchomieniem?

Dokładnie tak samo. Bez baterii, czy z baterią nie robi różnicy.

W jakiej sekcji zasilania znajduje się ten kondensator?

Mniemam, iż jest w sekcji zasilania pamięci operacyjnej. Kolor żółty na zdjęciu.

Wymień pozostałe należące do tej gałęzi.

Myślisz, że pozostałe mogą robić wrogą robotę? Dziwne jest to, że płyta zaraz po wymianie tego jednego kondensatora wstała, a 5minut później już nie.

Druga dziwna rzecz, że płyta nie "pika" kodów błędów, tak jakby nie było włożonego procesora (procesor, pamięć, grafa są ok, sprawdzone na innej płycie).

Mogą, ale nie muszą. Obecnie już się nie bawie w pojedyńcze wymiany, ze względu na to, że już nie raz się na tym przejechałem i kondensatory, które wyglądały na sprawne, wcale takie nie były. Co do beebcodów to z tego co wiem pojawiają sie przy procedurze POST, jeżeli przy wyjętych podzespołach takich jak CPU czy RAM nie ma beepów, to być może nie ma zasilania jakiejś sekcji i POST nie startuje.

Zasilanie proca, pamięci, grafiki, mostków oraz dwóch kości BIOS jest. Wszystkie te podzespoły grzeją się normalnie.

Poczekam jeszcze na wypowiedź Vogelka, bo zastanawiam się co miał na myśli pytając o reakcję przy wyciągniętej baterii RTC.

Wieczorem sprawdzę jeszcze oscylacje na kwarcach. Zawartości kostek BIOS-u nie przeczytam, bo na razie nie mam czym.

p.s. Zastanawiam się czy karta diagnostyczna podpowiedziała by cokolwiek w temacie. Nie mam na razie, bo dopiero zaczynam naprawiać płyty (do tej pory tylko wymiana), ale mogę zakupić.

Jakie masz napięcie cpu core?

1.70 - 1.75V

Na dwóch miernikach podobnie, nie zauważyłem wahań.

-- 25 lutego 2014, 18:23 --

Jest jakiś progres.

Po wymianie kondensatorów sąsiadujących w tym samym rzędzie co ten wybulony pojawiły się beepcody tylko po wyciągnięciu pamięci RAM.

Po wyciągnięciu karty grafiki czy procesora nadal nie mam beepów.

Podmieniłem kwarc i o dziwo płyta ruszyła. Można było normalnie wejść do BIOSu i zmieniać ustawienia, ale po próbie zapisania ustawień ekran zgasł i płyta się zawiesiła. Po ponownym uruchomieniu identyczne objawy jak na początku.

Dalej się będę upierał na wymianie (nawet wszystkich) elektrolitów zwłaszcza, że płyta leżakowała 3 lata. Pomoże, albo i nie pomoże, ale na pewno nie zaszkodzi. Pozdrawiam.

Posłuchałem, wymieniłem wszystkie elektrolity i... dalej to samo.

Co mogę jeszcze sprawdzić?

Pamiętam że najczęściej tych Asusach padał most południowy, zdarzała się czasami nawet dziura w układzie. W tym przypadku raczej odpada, natomiast jedna taka płyta odpalała przy dociskaniu mostu północnego i może podążyłbym w tym kierunku - socket lub kule/pady pod północą.

Nie ma opcji żeby coś nie łączyło. Jest jakaś usterka elektroniczna.

Udało mi się przed sekundą uruchomić płytę. W momencie włączania przypadkowo zwarłem przez ułamek sekundy kondensator SMD zaraz koło kwarca. Płyta ruszyła aż miło. Po wyłączeniu i ponownym włączeniu sytuacja jak na początku.

Próbowałem szczęścia zwierając ten kondensator umyślnie, ale tym razem nie wystartowała grafa.

Prześledziłem wątki na elektrodzie dotyczące płyty P4P800 i problem występujący w moim przypadku był dość częstym problemem. Ludzie pisali, że ICH5 jest bardzo podatny na ESD, z resztą nawet na wikipedii ten problem jest zaznaczony w przypadku tego chipu. Zastanawiam się czy warto mierzyć jeszcze cokolwiek i próbować z programowaniem BIOSu czy może dać spokój i spisać płytę na straty? FW82801EB jest nieosiągalny w zakupie, więc o podstawienie będzie ciężko.

Jak radzicie? Co mogę jeszcze sprawdzić?

kolego, szczerze myślę że ta płyta nie jest warta inwestowania pieniędzy, ani czasu.