Laptop trafił do mnie z objawem restartowania się po paru sekundach od włączenia, gdy pasek ładowania dochodził do 1/4.
Laptop był zalany bardzo niewielką ilością wody.
Jedyny ślad zalania był widoczny pod osłoną elektroniki baterii i okazało się, że 4 ostatnie piny układu BQ20Z451 są całkiem spalone.
Z tego co wiem to te modele MacBooka restartują się właśnie gdy nie jest podłączona sprawna bateria.
Podłączyłem więc nową baterię ale nic się nie zmieniło. Możliwe, że bateria jest nienaładowana (napięcie na ogniwach 11.21V) ale nie mam innego laptopa żeby ją podładować a ten jej nie łąduje.
Pobór prądu na wyłączonym laptopie z podłączoną baterią to 0.01A, napięcie na baterii 2.2V podawane z mosfeta, który na wejściu ma 12.51V, a na bramce 12.48V.
Dioda na zasilaczu po podłączeniu świeci na zielono i po 2 sekundach na pomarańczowo.
Sprawdziłem rezystory obok ISL6259 i podmieniałem sam układ, robiłem też reflash biosu z clear ME.
Jakieś pomysły co dalej?
Laptop był zalany bardzo niewielką ilością wody.
Jedyny ślad zalania był widoczny pod osłoną elektroniki baterii i okazało się, że 4 ostatnie piny układu BQ20Z451 są całkiem spalone.
Z tego co wiem to te modele MacBooka restartują się właśnie gdy nie jest podłączona sprawna bateria.
Podłączyłem więc nową baterię ale nic się nie zmieniło. Możliwe, że bateria jest nienaładowana (napięcie na ogniwach 11.21V) ale nie mam innego laptopa żeby ją podładować a ten jej nie łąduje.
Pobór prądu na wyłączonym laptopie z podłączoną baterią to 0.01A, napięcie na baterii 2.2V podawane z mosfeta, który na wejściu ma 12.51V, a na bramce 12.48V.
Dioda na zasilaczu po podłączeniu świeci na zielono i po 2 sekundach na pomarańczowo.
Sprawdziłem rezystory obok ISL6259 i podmieniałem sam układ, robiłem też reflash biosu z clear ME.
Jakieś pomysły co dalej?